Co trzeba zrobić, żeby iść do nieba? - pyta
ksiądz na lekcji religii.
Dzieci kolejno odpowiadają:
- Trzeba pomagać rodzicom!
- Trzeba być dobrym!
- Trzeba chodzić do kościoła!
A Kazio woła:
- Trzeba umrzeć!

****

W czasie kazania, które głosił pewien brodaty
zakonnik wszyscy ludzie posnęli tylko jedna
babcia rozczuliła się i popłakała. Po kazaniu
zakonnik wzruszony jej wrażliwością pyta:
- Co was babciu tak wzruszyło, że aż się babcia popłakała?
- A bo jak ojczulek tak mówił i ruszał przy
tym brodą, to mi się przypomniała koza, która
mi zdechła dwa tygodnie temu...

****

Jednemu chłopu umarła żona. Pochował ją
uroczyście, na mszę dał, chodził na cmentarz
kwiatki podlewać, ale już po miesiącu dał na
zapowiedzi z drugą. Proboszcz zainteresował
się całą sytuacją i tak czyni uwagę:
- Oj, Wojciechu, Wojciechu jeszcze ci pierwsza
nie wystygła, a ty już po drugiej chodzisz...
- Proszę księdza, tak po prawdzie to ona już
za życia była zimna....

****

Przyciszona wymiana zdań w trakcie homilii.
- Dlaczego ten ksiądz zamyka oczy
wygłaszając kazanie?
- Pewnie nie może znieść widoku cierpiących
słuchaczy.